piątek, 4 sierpnia 2017

Od Kyry

Szłam przez Camelot, uważnie oglądając chatki. Nie grzeszyły one urodą. Pewnie wystrój w środku też był paskudny. No cóż, co się dziwić po tym, co się teraz dzieje na świecie? Wszystko co piękne jest niszczone.
Gdy tak sobie szłam, spostrzegłam, że i tak nie ma tu jakiś tłumów ludzi. Pewnie mniej ich niż dawniej na ulicach miasta. Zresztą nie pamiętam za dobrze tego, jak było kiedyś. Idąc dalej, zauważyłam, że zwierząt tutaj jest dość dużo. Luna, która szła cały czas u mojego boku, nie zwracała na innych uwagi. W pewnym momencie przestałam zwracać uwagę, gdzie idę i nawet nie zauważyłam, kiedy wpadłam na fioletowowłosego chłopaka. Obok niego był dziwny wilk, z czerwonym szalikiem na oczach, który zaczął na mnie warczeć, przez co chłopak go złapał, próbując uspokoić. Luna cicho też powarkiwała, przez co kucnęłam przy niej i zaczęłam ją głaskać, aby nie zaczęła szczekać. Jeszcze tego brakowało, żeby ten wilk ją zaatakował.
- Przepraszam - powiedziałam w końcu do chłopaka. - Powinnam bardziej uważać.
- Nic się nie stało - odpowiedział spokojnie.
Raczej naprawdę nie był na mnie zły, a jeśli nawet, to nie dawał po sobie tego poznać. Uśmiechnęłam się więc lekko. Chłopak jednak wydawał się nie zwracać na mnie swojej uwagi i cały czas spoglądał na swoje zwierzę.
- Jak się nazywasz? - zapytałam, próbując przerwać tą ciszę.
- Asaki - odpowiedział krótko.
- Jestem Kyra - powiedziałam.
Chłopak tylko powoli pokiwał głową. Naprawdę chciałabym kogoś trochę bliżej poznać. Jednak nie wiedziałam, jak do niego mam zagadać. Westchnęłam cicho. O czym by tu rozmawiać, zastanawiałam się.
- Co tutaj robisz? - zadałam kolejne pytanie.
- Spaceruję jak widać - odparł.
- Asaki, masz jakąś ksywkę? Na mnie rodzina mówiła kiedyś Keira.
- Ayako.
Pokiwałam głową. Ta rozmowa stawała się coraz trudniejsza, a towarzysz Asaki'ego wydawał mi się jakiś niespokojny. Nie byłam wystraszona zwierzęciem, ponieważ wiedziałam, że Ayako pewnie by go jakoś na nowo ogarnął.
- Jak ma na imię twój... em... pupil? - spytałam.
- Azrael - odrzekł.
- Czy tak nie nazywał się anioł śmierci? - spojrzałam uważnie na wilka.
- Możliwe.
- Długo on już z tobą jest?

<Asaki?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz