Siedziałam właśnie na stołówce z daleka od reszty wraz z Luną. Zagarnęłam włosy i związałam je w kitkę, aby nie przeszkadzały mi w jedzeniu. Włosy już troszkę przeszkadzały mi z tą długością, ale nie chciałam ich obcinać. Suczka usiadła na ławce obok, jakby udawała, że jest człowiekiem, przez co zaczęłam się śmiać. Nieźle wychodziło jej rozśmieszanie mnie. Tak jakby dokładnie wiedziała, co mnie pocieszy. Spojrzałam na tacę z jedzeniem. Było go tak wiele, że mogłam dać trochę mojej towarzyszce. Najpierw jednak zjadłam tyle, ile dałam radę, po czym podsunęłam Lunie przed pysk. Ta nie wydawała się jednak zainteresowana jedzeniem. Jej wzrok podążał w kierunku drzwi. Sama tam spojrzałam i ujrzałam Aidena.
Poczułam jak kąciki moich ust mimowolnie unoszą się do góry. Zauważyłam, że wyglądał trochę inaczej, a dokładniej miał krótsze włosy. Mimo wszystko wyglądał równie przystojnie, co przy naszym ostatnim spotkaniu. Czułam jak moje serce zaczęło bić szybciej niż wcześniej, tak jakby miało wyrwać się z mojej piersi. Oddech wydawał mi się bardziej płytki i trudno mi było wziąć głęboki wdech. Kurcze, kompletnie zapomniałam, o czym myślałam, kiedy on się tutaj pojawił. Oh, Aed dlaczego mieszasz mi tak w głowie?
Ciągnęło mnie, aby wstać i do niego podejść, ale zamiast tego siedziałam, uśmiechając się jak głupia. Po chwili jednak całkowicie spoważniałam. Musiałam się ogarnąć i to jak najszybciej. Aiden pewnie zapomniałam już o moim istnieniu, a nie... Był przecież dowódcą i nie mógł. Jednak byłam pewna tego, że miał mnie gdzieś. Tak bardzo chciałam, aby spojrzał w moją stronę i podszedł do mnie. On jednak poszedł po jedzenie wraz z Jasperem.
Co czułam do Aed'a? No cóż... Nie wiedziałam jak to określić. Cały czas myślałam o nim, gdy był daleko. Brakowało mi go, bo tylko tak czułam, że nic mi się nie stanie. Podobał mi się, jak to większość chłopaków.
Sama nie wiem, kiedy wstałam od stołu i stanęłam przed czarnowłosym. Ten spojrzał na mnie zaskoczony. Chciałam go przytulić, powiedzieć, że tęskniłam za nim, a zamiast tego uderzyłam go mocno w twarz "z liścia". Czułam na sobie wzrok innych osób. Aiden i Jas wydawali się jeszcze bardziej zaskoczeni.
- Kurwa, martwiłam się o ciebie rozumiesz! - krzyknęłam, uderzając go w klatkę piersiową.
Chłopak próbował złapać mnie za nadgarstki, jednak ja się szybko odsunęłam i wyszłam, czując, że ludzie uważają mnie teraz za wariatkę.
<Aiden?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz