piątek, 4 sierpnia 2017

Od Aiden'a CD Asaki'ego

Cała ta sytuacja nie za bardzo mi się podoba. Kiedyś już znalazłem się poza osadą bez broni. Nie skończyło się to dobrze dla moich towarzyszy. Co prawda stałem się tego dnia kimś ważnym, ale musiałem zabić człowieka, który był dla mnie autorytetem i wychował mnie. Dzięki niemu nie miewałem koszmarów o tym jak bestia przerywa mojego ojca w pół, a potem zaczyna raczyć się jego ciałem.
Nie chciałem powtórki z rozrywki przez co wzmagało to we mnie stres. Gdy Asaki skończył zakładać prowizoryczny opatrunek nie zwlekaliśmy długo, aby wznowić wymarsz. Nie lubiłem otaczającej ans ciszy, bo wróżyła ona same nieszczęścia.
~*~
Pół godziny później zdołaliśmy dotrzeć do miejsca docelowego. Natychmiast otworzono nam bramę. Andrewa musiał obejrzeć Carl.
- Idą do lekarza. Ty też tam zaraz pójdziesz. - powiedziałem do zamaskowanego.
- Nic mi nie jest. - odchrząknął.
- Widzę. Ale żebyś mógł tu zostać, musi cię przebadać. Zwykłe, kontrolne. Nie chcemy przecież zarazy.
- Rozumiem. - kiwnął nieznacznie głową.
Zobaczyłem jak w naszym kierunku, leniwym krokiem zmierza biały, ogromny tygrys. Kot spojrzał na mnie swymi niebieskimi ślepiami. Kochałem to bezinteresowne spojrzenie. Pogłaskałem go po karku. Z daleka wyglądał jakby nie posiadał sierści. W rzeczywistości był ona bardzo krótka, a najwięcej znajdowało się jej właśnie na karku. Dumne zwierze zbliżyło się do nastolatka. Jego wilczy towarzysz zareagował natychmiastowym spięciem i wystawił zęby. Shiro zerknął na niego obojętnym wzrokiem.
- Uspokój swojego pupila, kot musi cię obwąchać, bo inaczej rzuci ci się do gardła. Asaki ewidentnie nie czuł się tu jeszcze komfortowo i sztywno wykonywał moje polecenia. Po chwili niepewności tygrys zapoznał się z nowym mieszkańcem.
- To... Co się teraz będzie działo? - zapytał.
- Po badaniu pokażę ci twoją pryczę, będziesz tam miał kącik dla siebie. Tylko od razu mówię, zwierzęta na noc zostają na zewnątrz. Chyba, że nie będą agresywne, a my będziemy ci ufać. Potem dam ci kolację, zapoznam z Camelotem.
- Camelotem?
- Tak. Witaj we wspaniałym Camelocie, miejscu, gdzie życie zaczyna się od nowa. - uśmiechnąłem się.

<Asaki?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz