wtorek, 15 sierpnia 2017

Od Kyry CD Aiden'a

Czułam oddech Aidena przy moim uchu. Ta bliskość byłaby zadowalająca, ale może nie w tamtej chwili.
- Nic nie mów - wyszeptał do mojego ucha.
Jak miałam cokolwiek powiedzieć skoro trzymał dłoń przy moich ustach? Zresztą nie chciałam nic mówić. Domyślałam się, że Aed przyszedł tu tylko dlatego, bo chciał pokazać, że jest dobrym przywódcą. Po chwili chłopak odsunął dłoń, a ja tylko westchnęłam. Musiałam się o niego martwić, ponieważ zaczęłam się przejmować wszystkim.
Już chyba w życiu nie wyjdę z tego pokoju, pomyślałam. Zrobiłam dziwną scenę na stołówce i na pewno mają mnie za wariatkę. Popatrzyłam na swoje ręce, gdzie zapewne byłyby widoczne krwawiące ślady moich paznokci, gdyby nie ciemność. Miałam nadzieję, że czarnowłosy tego nie zauważy.
Oparłam swoją głowę o jego pierś. Chciałam być jak najbliżej, mimo tego, że rozum mówił mi, żebym go od siebie odepchnęła i kazała mu wyjść. Nagle, poczułam jak chłopak na nowo chwyta mnie mocno za nadgarstek, po czym przejechał po skórze, tak jakby mu coś nie pasowało. Poczułam jak jego mięśnie się naprężają, jakby jego nastrój nagle się zmienił.
- Co to ma być? - zapytał, dotykając moich drobnych ran.
- Rozdrapałam sobie przypadkiem skórę - odpowiedziałam, próbując odsunąć się od niego.
Nie chciałam naprawdę tego zrobić, ale z czasem przestałam panować nad emocjami. Pomyślałam sobie, że mogłabym zrobić krzywdę dziecku, więc się rozpłakałam. Nie byłam złą matką, ani nie chciałam sobie czegokolwiek zrobić. Po prostu... To jest ciężkie, gdy nie masz nikogo z rodziny, a chcesz się komuś wyżalić, przytulić się, powspominać stare czasy. Szczególnie jak w wychowaniu dziecka zostajesz sama, w czasie ciąży, a potem gdy się urodzi, tłumaczyć co się stało z tatą, dziadkami, wujkami... Co się dzieje na świecie... Jakie potwory tak naprawdę istnieją. Mimo wszystko i tak wydawało mi się, że mam chociaż trochę siły, aby żyć w tych okrutnych czasach. Po prostu czasem każdemu zdarzają się gorsze dni, tak jak mi wtedy.
- Dlaczego to zrobiłaś? Tutaj nie masz wrogów i możesz do każdego się zwrócić, nie powinnaś była tego robić - powiedział szorstko.
- Nic mi się nie stało - oznajmiłam. - A zrobiłam to... Sama nie wiem. Czasem tracę panowanie nad sobą.

<Aiden?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz