czwartek, 3 sierpnia 2017

Od Kyry

Wzięłam głęboki oddech. Serce biło mi jak szalone. Miałam wrażenie, że pęknie mi głowa. Strasznie bolał mnie brzuch. Z minuty na minutę czułam się coraz gorzej. Z każdą chwilą ból się nasilał. Czułam jak z mojej zranionej ręki, sączy się krew. Byłam tylko darmowym przysmakiem na tacy dla tych wszystkich potworów. Nie pamiętam, kiedy ostatnio spałam, więcej niż godzinę. Nie pamiętam, kiedy ostatnio coś jadłam. Miałam ochotę położyć się i czekać na swoją śmierć. Jednak nie robiłam tego wszystkiego dla siebie, lecz dla dziecka. Na szczęście miałam przy sobie suczkę, która gryzła mi nogawki spodni, gdy według niej szłam za wolno.
Przeszłam za wiele, aby się podać. Za wiele. Istniała duża szansa ze coś mnie zaatakuje, ale to nie oznaczało, że zginę. Miałam przecież łuk i sztylet. Mimo tego nie czułam się w pełni bezpiecznie. Mogłam w każdej chwili zemdleć, a wtedy już po mnie. I nie myliłam się co do tego.
Po kilku minutach uciekły ze mnie resztki sił. Zmęczona upadłam na kolana ze łzami w oczach. Strasznie kręciło mi się w głowie. Luna próbowała pomoc mi jakoś wstać, ale nie udawało się jej to. Próbowałam się podnieść. Niestety, na próżno. Moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa. Na moje szczęście lub nieszczęście, suczka zaczęła szczekać. Chciałam na nią nawrzeszczeć, przecież mogła ściągnąć na nas te dziwne istoty, jednak zanim to zrobiłam ucichła i odeszła ode mnie.
Po chwili zauważyłam mężczyznę, może kilka lat starszego niż ja. Przez chwilę kompletnie zapomniałam o bólu i wstałam, aby na wszelki wypadek obronić się przed nieznajomym. To jednak był wielki błąd, ponieważ jeszcze bardziej zakręciło mi się w głowie i czułam jak już moje ciało ląduje na ziemi. Sama nie wiem, kiedy obcy znalazł się przy mnie i uratował przed kolejnym, tym razem silniejszym upadkiem. Nie miałam siły nic mówić, nic robić. Chłopak przyglądał się mi uważnie, a ja mu. Dopiero teraz dostrzegłam jego ciemniejszą karnacje, ciemne oczy i długie, brązowe włosy.
- Potrzebuję... pomo...cy... - wyszeptałam.
Z sekundy na sekundę coraz słabiej słyszałam, a moje oczy same się zamykały. Potrzebowałam odpoczynku, dłużej bym już nie dała rady. Mężczyzna mógł zrobić ze mną co tylko chciał, a zresztą nawet mnie to nie obchodziło. Mój mózg skupiał się już tylko na tym, aby móc zaznać chociaż trochę odpoczynku. Ostatnie co pamiętam to mrok, który wydawał się ogarnąć wszystko wokół mnie.


<Aiden?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz