- Mam przechlapane - Usłyszałam cichy głos. Shadow podszedł do mnie i swoimi czerwonymi oczami patrzał się z nienawiścią na kobetę. Wiedziałam, że najchętniej rozszarpałby ją, ale nie mogłam mu na to pozwolić. Wstałam z ziemi otrzepałam swoje czarne spodnie i spojrzałam się w niebo. Zbliżało się południe. Ostatni raz spojrzalam się na Lunę przypatrując się jej uważnie. Miała ona czarne włosy a na policzkach czerwone tatuaże. Odwróciłam się i w milczeniu odeszłam parę kroków. Chciałam już wracać do osady i nie miałam ochoty na żadne tego typu niespodzianki. To spotkanie zepsuło mi cały dzisiejszy dzień. Zarzuciłam na głowę kaptur i spojrzałam się za siebie. Widziałam jak Luna podąża za mną. Niezadowolona udawałam, że jej nie zauważyłam. Po dłuższej chwili wędrówki widziałam już wielkie metalowe wrota i stojących obok strażników. Kiedy podeszłam już wystarczająco blisko, aby mnie rozpoznali czekałam aż mnie wpuszczą do środka. Słyszałam jak ktoś do mnie podbiega, domyśliłam się, że była to Luna. Więc nawet na nią nie spojrzałam. Cicho mruknęłam i nadal zła udałam się do "Camelotu''. Chciałam pozwiedzać osadę, ponieważ jeszcze nie do końca ją poznałam i miałam ochotę pobyć gdzieś sama. Miałam nadzieję, że chociaż tam nikt nie będzie mnie zaczepiał.
~*~
Siedziałam na ogromnym drzewie. Zamknęłam oczy i wystawiłam swoją bladą twarz do słońca. Pod drzewem drzemał mój towarzysz. Humor już mi się poprawił. Ziewnęłam i wsłuchiwałam się w odgłosy natury. Lecz ta piękną chwilę przerwał mi odgłos kroków. Od razu usłyszałam warczenie wilka, a kiedy otworzyłam oczy zauważyłam Lunę. Nie uważałam ją za wroga tylko dziwnie się czułam, że przy pierwszym spotkaniu chciała mnie zabić. Na pewno mój towarzysz za nią nie przepadał. Zeskoczyłam z drzewa i z uśmiechem się na nią spojrzałam. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jaka byłam głodna.
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz