Miałam nadzieję, że oprowadzanie długo potrwa i będę mogła dłużej spędzić czas z Aidenem. Naprawdę polubiłam jego towarzystwo. W tym momencie prowadził mnie do Centrum. Ugh, wyglądało na to, że koniec mojego zwiedzania jest bliski.
- Aiden, zapomniałam się ciebie zapytać o coś moim zdaniem ważnego - powiedziałam.
- O co chciałaś zapytać? - spojrzał na mnie, wyczekując odpowiedzi.
- Jak chcesz, abym się do ciebie zwracała? - zapytałam.
- Jak tylko wolisz. Niektórzy mówią na mnie Aed.
- Aed - powtórzyłam z uśmiechem. - Raczej zapamiętam.
Chłopak lekko się uśmiechnął. Weszliśmy do środka Centrum, mijając strażników. Chciałam w tym momencie zatrzymać czarnowłosego na dłużej, ale nie mogłam tego zrobić. Miał on na pewno wiele swoich obowiązków. Gdybym cokolwiek zrobiła, aby został na dłużej przy mnie, zachowałabym się egoistycznie.
- Centrum to ostatni punkt naszej podróży, prawda? - spytałam dla pewności.
- Tak - odpowiedział krótko.
- Pewnie masz dużo obowiązków - westchnęłam.
- Dobrze myślisz. Po oprowadzeniu ciebie, muszę się zająć innymi sprawami. Zapowiada się cały dzień i noc pełna roboty.
- Może mogłabym ci w czymś pomóc?
- Nie, musisz dbać o siebie i odpoczywać - odparł stanowczo.
- Ale ja nie chcę siedzieć bezczynnie! To, że jestem w ciąży nie oznacza, że jestem bezużyteczna, a ty mnie tak zaczynasz traktować.
- W twoim stanie duży wysiłek może się źle skończyć.
- Przecież z dzieckiem jest podobno dobrze - zmarszczyłam brwi. - A poza tym nikt nie mówi, że oczekuję, abyś dał mi jakieś zadanie wymagające dużego wysiłku.
Zastanawiałam się jednak, o co chodziło Aed'owi. W moim stanie wysiłek może się źle skończyć. W sumie to tak, jak w każdej ciąży. Chciałam po prostu coś zrobić bez dużego ryzyka. Nie mogłam znieść myśli, że muszę siedzieć w jednym miejscu. Co miałabym wtedy robić? Jedynie się nudzić. Co prawda na pewno po jakimś czasie znalazłabym zajęcie, ale trochę by to potrwało.
- Więc jak, szefie? - szeroko się uśmiechnęłam.
<Aiden?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz