To, co powiedział Aiden, było naprawdę miłe. Dziecko w tej chwili było dla mnie najważniejsze, więc ten argument mnie przekonał. Jednak kto miałby być moim wsparciem po porodzie? Kompletnie obcy dla mnie ludzie? Przydałaby mi się pomoc, bo kompletnie nie wiem jak miałabym sobie poradzić w nowej roli. Wolałam jednak się na tym nie zastanawiać, a skupić na jedzeniu. Szybko sięgnęłam po herbatę i upiłam trochę, po czym zajęłam się zupą. Czułam jak ciepłe jedzenie wędruje prosto do brzucha. Aiden przyglądał mi się uważnie z lekkim uśmieszkiem. Pewnie wyglądałam jak wielki odkurzacz na żarcie. Sama pewnie bym się roześmiała na swój widok. Tym oto sposobem, pierwszy raz od jakiegoś czasu, przestałam czuć się głodna. Uśmiechnęłam się i wypiłam do końca herbatę. Jesteś młoda, przypomniałam sobie słowa chłopaka i spoważniałam. Pewnie tak się mówi, gdy widzi się dziewczynę poniżej 25 lat w ciąży.
- A ile ty masz lat tak w ogóle? - zapytałam.
- Dwadzieścia jeden - odpowiedział.
W sumie to dałabym mu trochę mniej lat niż ma, ale dużo bym się nie pomyliła. Moi bracia, gdyby żyli, byliby o dwa lata starsi od niego. Moje rozmyślania przerwał nagły ból brzucha. Na mojej twarzy pojawił się grymas spowodowany bólem. Zaczęłam masować brzuch, jakby miałoby mi to jakkolwiek pomóc. Zaczęłam się zastanawiać, czy na pewno z moją ciążą jest wszystko dobrze.
- Mocno boli cię brzuch? - spytał przywódca.
- Trochę - wysiliłam się na uśmiech. - W moim stanie to chyba norma.
- Jeśli by cię mocno bolało, to powiedz, a wrócimy, abyś mogła się położyć - odparł.
- Nie jest źle. Nawet teraz trochę mi lepiej. Uwierz, że jak szłam przez lasy, było gorzej.
Aiden pokiwał powoli głową, jednak nie spuszczał ze mnie wzroku. Po kilku minutach ból przeszedł i mogliśmy normalnie porozmawiać. Jeszcze nie widziałam, czy zostanę tu na stałe. Co prawda była to kusząca propozycja, ale nie byłam pewna, czy się tutaj przystosuję. Chłopak przerwał ciszę.
- Więc jaka jest twoja decyzja? - zapytał.
Westchnęłam. Co w sumie miałam do stracenia? Zawsze mogłam odejść, gdybym miała tutaj jakieś problemy.
- Zostanę - odpowiedziałam. - Pod warunkiem, że dotrzymasz swoich obietnic oraz opowiesz mi więcej o tym miejscu i o sobie.
<Aiden?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz