Ja nie podzielałam zdania towarzysza. Nie lubiłam takiej
pogody, a najbardziej gradu. Stałam oparta o ścianę. Po chwili ciszy, usiadłam
na wilgotnej ziemi. Moje ubranie było całe mokre. Burza już powoli zaczęła
przechodzić. Rozejrzałam się i znudzona zamknęłam oczy. Poczułam, że coś
zaczęło mnie łaskotać w rękę. Otworzyłam oczy i zauważyłam obok mojej dłoni
małą białą myszkę. Miała czerwone oczka. Wzięłam ją na rękę i pogłaskałam. Nie
bała się mnie. Siedziałam z nią tak parę minut, kiedy nagle usłyszałam grzmot i
małe zwierzątko uciekło. Chowając się w pobliskiej norce.
~*~
Krople jeszcze przez chwile bębniły o blaszany dach domku. Ziemia, na której
siedziałam zamieniła się w błoto. Zastanawiałam się czy nie lepiej by było,
gdybym była teraz razem ze swoim wilkiem sama w pobliskich lasach.
Przyzwyczaiłam się od samotności. Nie musiałam się o nikogo martwić i mogłam
robić wszystko na co miałam ochotę. Tylko ciekawiło mnie gdzie znajdował się
Shadow. Wstałam z ziemi i się rozciągnęłam. Ulewa trochę trwała, a ja ciągle
siedziałam na błocie. Byłam cała mokra a do tego miałam jeszcze brudne spodnie.
Ale i tak to mi nie przeszkadzało. Przeszłam parę kroków i spojrzałam się do
tyłu. Dalej byłam cała obolała i w dodatku kręciło mi się w głowie. Nie czułam
się za dobrze wręcz okropnie. Niezadowolona mruknęłam cicho pod nosem i
spojrzałam się na mężczyznę. Który również wstał.- Mogę zobaczyć mojego towarzysza? - Zapytałam tonem który wyraźnie pokazywał, że nie najlepiej się czuję.
- To chodź - Odpowiedział obojętnym tonem. Musiałam nieco przyspieszyć, aby go dogonić. Ulice były z dobrze udeptanej ziemi która i tak zmieniła się w błoto. Czasem widziałam jakieś prowizoryczne zagrody gdzie znajdowały się przeróżne zwierzęta, najczęściej normalne ale zdarzały się też zmutowane. Widziałam również parę innych osób. Tak szczerze mówiąc to mnie wiedziałam czy zostanę w tej osadzie. Nagle przed nogami przebiegł mi czarny kot. A według przesądów będę mieć pecha.
<Jae?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz