sobota, 12 sierpnia 2017

Od Kyry CD Aiden'a

Czwarty miesiąc ciąży. Po prostu cudownie. Kolejny miesiąc bez Williama i mojej rodziny. Czułam, jakbym dopiero z nimi siedziała przy naszym malutkim ognisku i smażyła dzikie zające, obdarte ze skóry. Cała nasza czwórka siedziała niedaleko siebie. Mama leżała oparta o ojca w jego ramionach, a bracia otaczali mnie, aby nie było mi za zimno. Kiedyś, gdy siedzieliśmy sobie przy ognisku, zapytałam się mojej rodzicielki, co znaczy imię.
- Kyra to z języka greckiego - uśmiechnęła się.
- I co ono oznacza? - zadałam pytanie bardziej zaciekawiona.
- Wytworna - odpowiedziała.
- Pasuje to do naszej damulci! - wykrzyknął Oliver, a Micheal zaczął się śmiać.
- Mamo, a nasze nazwisko coś oznacza? - zignorowałam brata, pytając dalej.
- Tłumacząc to dosłownie, cień róży.
- Czyli łącząc to wszystko wychodzi wytworny cień róży?
- Dokładnie - odparł tata, śmiejąc się.
~*~
Teraz, gdy tak na to patrzę, sądzę, że mama źle dobrała imię do mojej osobowości i do czasów, w których żyjemy. Nie byłam ani trochę elegancka. Dobrze, może to jak się poruszałam, jeśli nie byłam zamyślona, pasowało do mojego imienia. Nie miałam wyboru, nie nauczyć się takiego chodu. Rodzice zawsze mi tłumaczyli jak mam się poruszać, aby zwrócić na siebie uwagę. Wmawiali mi też, że są ze mnie dumni i na pewno będę kimś ważnym dla ludzkości. Ta, już to widzę. Urodziłam się w złych czasach, w nieodpowiednim miejscu. Może, gdyby nasz świat był normalny, miałabym rodzinę, przytulny dom, żyjącego chłopaka i zapewnioną dobrą przyszłość dla dziecka. A teraz? W tej chwili nie miałam nic.
Westchnęłam i przewróciłam się na plecy, gładząc się po już na pewno widocznym brzuchu. Może wszystko się zmieni za te kilka miesięcy? Co się do cholery mogło stać, aby było jeszcze gorzej? Wiedziałam, że kiedyś pożałuję tego, że zapytałam się sama w myślach o to.
Kolejne dni myślałam o Aiden'ie. Modliłam się o to, żeby nic mu się nie stało. Tak bardzo chciałam poczuć jego ciepło, otaczające mnie. Chciałam tyle mu powiedzieć, a jednak nie mogłam. Pragnęłam znowu czuć się bezpieczna. Wiedząc, że jest ktoś komu, chociaż minimalnie na mnie zależy. Tęskniłam, a to mnie zabijało od środka, że tak szybko do kogoś się przyzwyczaiłam.

<Aiden?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz