Co prawda mój dzień nie zapowiadał się jakoś specjalnie. Wstałem dość wcześnie, udałem się na stołówkę zabierając kawałek chleba od Julii i ruszyłem do Camelotu. Dzień zapowiadał się na jeden z chłodniejszych tej jesieni. No cóż w końcu zbliża się zimna, a po pogodzie stwierdzić można, że mróz da nam w kość tego roku. Mogę się mylić. Nigdy nic nie wiadomo co może się stać. Zawsze może spaść jakaś kometa czy coś i trach! Wszyscy umrzemy.
Oh. Cóż za optymistyczne podejście do życia Mike
Dzisiaj musiałem wstać lewą nogą. Wszystko mnie zaczynało irytować. Krzyczące dzieciaki biegające i plątające się między nogami przed domkami w Camelot, kształt chmur nawet był dziwny. Kończąc swoje śniadanie pilnowałem porządku na uliczkach tej jakże cudownej osady jak to na obrońce przystało. W sumie. Nie było co do roboty. Ludzie pomagali sobie nawzajem i nikt nikomu nie zawadzał. Panował spokój i ład między mieszkańcami. Cieszyło mnie to w pewien sposób. Gdyby nagle wybuchły zamieszki osadę trafiłby szlag i po czasie wszytko by upadło. Ludzie by się rozdzielili a tylko część ma dobre szanse na przeżycie.
Westchnąłem i spoglądając w niebo przyglądałem się chmurom. Przez swoją nieuwagę wpakowałem się w stary wózek. Ciekawe czy ktoś go używa. Jednak moją uwagę przykuł chłopak śpiący na drewnianym pojeździe. Blond włosy przysłaniały jego twarz lecz nie wydaje mi się, żebym widział wcześniej tego osobnika.
- Heej - parsknąłem w stronę blondyna - Obudź się - odparłem nie odrywając od niego wzroku
- Coś się stało? - powiedział gdy tylko się przebudził, wyglądał jakby najchętniej poszedł dalej spać. Rozumiem, że sen jest przyjemny ale bez przesady. - Jeśli to twój wózek to przepraszam, że go zająłem... wydawał się być nieużywany - dodał siadając
Musze przyznać, że wyglądał bardzo młodo. To pewnie przez te rysy twarzy. Dla bezpieczeństwa dzieciakiem wolałem go nie nazywać bo ludzie czasem różnie na to mogą zareagować.
- Nie.. Po prostu mógłbyś znaleźć sobie trochę.. - przerwałem rozglądając się -... inne miejsce do spania. - uśmiechnąłem się do chłopaka
- Zapamiętam - odparł również się uśmiechając
Już miałem odchodzić gdy w sumie i tak przypomniałem sobie, że nie mam co robić więc czemu by nie porozmawiać z kimś nowym. Jakby na to nie patrzeć rozmawiałem tylko z Max.
- Jesteś nowy? - zapytałem oczekując odpowiedzi od blondyna
<Shin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz