środa, 6 września 2017

Od Maxine CD Mikel

Gdy odpowiadałam na pytanie Mike’a na jakim stanowisku pracuję rozglądałam się leniwie po ulicy. Nic nowego, stare budynki, ludzie, roślinki, nie zatrzymywałam na niczym zbyt długo wzroku. Ale gdy Mike oświadczył, że chce być obrońcą, zatrzymałam się gwałtownie na środku drogi i spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem. Zmarszczyłam brwi i próbowałam go zrozumieć. W jego głosie brzmiała pewność własnych słów co jeszcze bardziej zbiło mnie z tropu.
-Dlaczego chcesz być obrońcą? Oni siedzą w Osadzie całymi dniami i użerają się z ludźmi. Myślałam, że jesteś podróżnikiem. Że lubisz zwiedzać świat i być w ciągłym ruchu. Posada w rozpoznawczej wydaje się dla ciebie lepszym wyborem zwarzywszy na twoje zainteresowania z tego co mi wiadomo.
-Dlaczego? Przecież to proste. Jeszcze bardziej niż podróżowanie uwielbiam cudzą radość wywołaną z drobnostek. Chętnie pomagam ludziom, ponieważ cieszy mnie ich radość, ich uśmiechy i ich wdzięczność. Nie jest to dla mnie żadne użeranie się z nimi. A skoro jest ci ciężko z tymi obowiązkami mogę ci pomóc – Mike spojrzał na mnie i zrobił słodkie oczka które chyba miały mnie przekonać.
-Muszę się jeszcze o tobie sporo dowiedzieć prawda?- ruszyłam dalej.- Ale z wzajemnością.- Gdy przechodziłam koło chłopaka uśmiechnęłam się tajemniczo.- Zobaczymy co będzie dalej, a na razie coś ci pokażę. Masz coś przeciwko, żeby zjeść w jakimś spokojniejszym miejscu i poczekać tam na Aed’a?
-Nie, prowadź.
-Świetnie.
Skierowałam się natychmiast w stronę mojej stałej kryjówki. Przesiadywałam tam od zawsze i nawet po tym co się tam stało ciągle lubiłam to miejsce. Najwyższe drzewo w Osadzie. Nie wiem, czemu przyprowadziłam tu Mike’a. Po prostu stwierdziłam, że tak zrobię. Usiadłam w korzeniach opierając się o pień i zaprosiłam go gestem. Chłopak usiadł koło mnie i wyjął swoją porcję jedzenia, które wcześniej wzięliśmy ze stołówki. Podniosłam wzrok do góry i wpatrywałam się w najwyższą gałąź, jak zazwyczaj gdy tu byłam, ale na niej nie siedziałam. A nawet gdy siedziałam, zawsze patrzyłam do góry. W końcu przerwałam ciszę i odezwałam się do Mike’a.
-Wiesz, bardzo lubię tu przesiadywać, choć nie wiem dlaczego. W sumie nie powinnam lubić tego miejsca patrząc na to logicznie, a jednak ma w sobie cos takiego, że ciągle tu przychodzę. Jakby co, to możesz mnie tu znaleźć. Tak pomyślałam, że jeśli chcesz dołączyć do Obronnej to możliwe, że przyda ci się ta wiedza. Ale masz jeszcze czas do namysłu.- Ułożyłam się wygodniej koło drzewa i zamknęłam oczy.- I ja też je lubię.
-Co?
-Też lubię uśmiechy innych.-Odpowiedziałam mu i dodałam szeptem- Tylko rzadko potrafię je wywoływać, przez co rzadko je widzę.

<Mike?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz