niedziela, 17 września 2017

Od Mikela CD Max

Z początku sam nie wiedziałem co chce zrobić Max, a gdy to dokonała tego co chciała wydawało mi się to trochę.. niemiłe? Przecież każdemu czasem zdarza się zasnąć w najmniej odpowiednim momencie. Co prawda gdy zobaczyłem minę wkurzonego strażnika mało co nie wybuchnąłem śmiechem ale Max mogła darować sobie ten żarcik. Mijając wejście zaczęliśmy iść schodami w dół. Szliśmy do.. Właśnie, czy ona mi powiedziała gdzie szliśmy? Albo zapomniałem albo faktycznie nie mówiła.
-Max, gdzie my właściwie idziemy? - zapytałem
-Chcę pokazać Ci twój pokój. - odparła z uśmiechem na ustach. Ah, jaką radość musiało jej sprawić wylanie wody na tego mężczyznę
-Cieszę się, że będę mógł w końcu odpocząć. - powiedziałem ciesząc się w duchu - Co macie tutaj jeszcze wartego zobaczenia? - zaciekawiłem się osadą
-Mamy ,,mini bibliotekę,,. Są tam zgromadzone książki jakie ktoś ze sobą przynosi, bądź jakie znajdują i dają nam ludzie z sekcji rozpoznawczej. Nie jest co prawda duża, bo ogromna biblioteka znajduję się w okolicy do stu kilometrów.
-Daleko - westchnąłem - A coś jeszcze?
-W tym obrębie jest jeszcze stadion, stadnina, jakieś boiska sportowe, szkoły i miasteczko. Ale to wszytko poza naszą osadą. My ciągle się rozbudowujemy tutaj od środka ale na to potrzeba czasu, poświęcenia i ludzi. - mówiła, a ja słuchałem jej i wciągnąłem się w tą całą sprawę - Planujemy doprowadzić prąd do osady aby w końcu odstawić na bok świeczki. - w jej głosie wyczuć było można nadzieję na lepsze jutro
-Może.. zanim pokażesz mi pokój pójdziemy do biblioteki? - zaproponowałem, wyprzedzając rudowłosą i stając jej na drodze
-Będę musiała drugi raz tu iść.. - powiedziała wręcz niedosłyszalnie - Niech będzie lecz tylko pokażę Ci gdzie ona jest, i wracamy tutaj. - wysunęła rękę w moją stronę w geście propozycji
-Zgoda - chwyciłem jej dłoń i delikatnie uścisnąłem
Podobało mi się tutaj. Ludzie wyglądali tak sympatycznie. Byli tu i starsi, i młodsi. Kobiety z dziećmi, które również miały swoje obowiązki. Idąc do biblioteki podbiegła do nas mała, blondwłosa dziewczynka ze łzami w oczach.
-Maaax... - obtuliła nogi rudowłosej dziewczyny dalej płacząc
-Co się stało Sophie? - zapytała Max, kucając na wysokość dziewczynki
-Bo.. kicia utknęła na drzewie.. wysoko i. i.. nie dam rady jej dostać - mała blondyneczka mówiła ocierając oczy
-Pokaż, pomogę Ci ją dostać - lisica poczochrała główkę dziewczynki i obie ruszyły przed siebie, nie zostawiając mi innego wyboru poszedłem za nimi

<Max?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz