poniedziałek, 25 września 2017

Od Jughead'a CD Jaspera

Zamurowało mnie. Mój mózg przestał funkcjonować poprawnie. Pętla myśli lecz żadna nie była sensowna. Słowa wypowiedziane przez blondyna ruszyły moim sercem lecz.. tym razem nie było to przyjemne. Odczuwałem kucie w klatce piersiowej a samo serce nabrało szybszego tempa. Wstrzymałem oddech. Nie potrafiłem wydusić z siebie żadnego słowa. Dlaczego to pytanie tak na mnie zadziałało? Do cholery przecież to tylko pytanie. Lecz mimo wszytko wywołało we mnie duży niepokój i strach przed... przed stratą Jaspera. Czemu zadał to pytanie? Po co mu to wiedzieć jakbym się czuł? Jeszcze gorzej niż teraz, to pewne. Sam nie byłem pewny. Co bym zrobił? Załamałbym się. Nie wiem czy byłbym w stanie dalej normalnie żyć. To byłaby kolejna strata osoby, na której mi zależało. Najpierw ojciec, teraz Jas. Odszedłbym gdzieś daleko, zostawiając wszystkie swoje rzeczy tutaj.. w Camelocie. Poprosiłbym kogoś aby zajął się Akel'em. Ah.. Byłoby mi szkoda zostawiać tego kociaka lecz raczej nie pomógłby mi znów podnieść się po stracie kogoś.. jak Jasper. Udałbym się nad ocean aby po raz ostatni móc wspomnień jak było mi tutaj przyjemnie mając fiołkowookiego przy sobie, spojrzeć na zachód słońca i.. dałbym się zabić czemuś wielkiemu?
Jas.. powiedz mi co sprawiło że przyciągasz mnie do siebie jak magnes? Co w tobie jest takiego, że pragnę abyś obejmował mnie swoimi ramionami, patrzył na mnie swoimi cudownymi fiołkowymi oczkami?
Wywołałeś mętlik w mojej głowie tym pytaniem blondynie. Co chciałbyś usłyszeć? Całą prawdę? Nie mogę Ci wyjawić całej prawdy. Tego co do ciebie czuje.. To byłoby dziwne.. 
Więc co mam mu odpowiedzieć?
- Co bym poczuł? - powtórzyłem sobie pytanie, przerywając ciszę jaka zapanowała w ciemnym pokoju - Złość, nienawiść..
- Nienawiść? - zapytał przerywając mi
- Znienawidziłbym siebie jak i wszystko i wszystkich dookoła. - odparłem przyglądając się jego twarzy. W tej ciemności nawet nie mogłem dostrzec tych oczu które wywoływały u mnie przyjemne ciarki - Nie wiem co bym zrobił.. - skłamałem, bo wiem doskonale.. dlatego te słowa tak trudno przeszły mi przez gardło - Teraz zamiast pytać mnie o takie głupoty powinieneś iść spać.. - powiedziałem szybko zmieniając temat
- To nie są głupoty - oburzył się
- Są - pogładziłem wierzchem dłoni jego włosy przejeżdżając aż do czoła. - Przyniosę Ci okład, nadal jesteś rozpalony.. - próbowałem wstać lecz ten nie raczył podnieść głowy
- Zostań.. - wyszeptał
Na te słowa uśmiechnąłem się. Nie potrafiłem zapanować nad przyjemnością jaka narosła we mnie po tym jednym, krótkim słowie wypowiedzianym właśnie przez Jaspera. Ton jego głosu wprowadzał spokój do mojej głowy, potrafił okiełznać wszystkie moje emocje. Bez odpowiedzi oparłem się o ścianę. Zacząłem delikatnie jeździć dłonią po plecach leżącego blondyna. Mam nadzieje, że zaśnie.. Powinien dużo spać. Szybciej wyzdrowieje. Rano przyniosę mu świeży rosół i herbatkę. Zamknąłem oczy i sam powoli zaczynałem odpływać.

<Jas?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz