poniedziałek, 11 września 2017

Od Jae CD Julii

Po tym, jak pokazałem dziewczynie stajnię, ta ułożyła się na sianie, jakby była dzieckiem. Wręcz natychmiast zasnęła. Th, dzisiejsza młodzież. Chwyciłem w dłoń koc do okrywania koni i rzuciłem go na nią. Przed chwilą padało, jeszcze jest mokra i leży na słomie. To nie będzie dobre dla jej zdrowia, powinna o tym wpierw pomyśleć.
Zostawiłem śpiącą w spokoju, wychodząc z budynku. Przed bramą do zagrody siedział kot, ten którego już tutaj minąłem. Wziąłem zwierzę na ręce, głaszcząc je i idąc z nim kawałek. Musiałem szybko podskoczyć do Aidena. Albo kogokolwiek.
Kocur - strzelam, że to samiec - mruczał mi w ramionach kiedy chodziłem po całej osadzie. Wszystkich ich gdzieś zeżarło? No spróbuj to znaleźć kogoś pożytecznego. Nie żebym mówił, że ta starsza pani na ławeczce co opowiada historię dzieciom jest zbędna w osadzie... No, ale bądźmy szczerzy. Ta kobieta umrze w ciągu najbliższych kilka lat... A może nawet miesięcy. Mi przydadzą się teraz osoby kierujące tym przedsięwzięciem. Aiden, Jasper, Maxine do cholery! Ruszcie swoje cztery litery i się mi pokażcie!
Jeszcze przez kolejne pół godziny chodziłem po każdym możliwym miejscu. Nawet kot się tym znudził i budząc się z drzemki, uciekł z moich objęć. W końcu jednak natknąłem się na blondyna.
- Jasper, muszę z tobą pilnie pogadać.
- O co chodzi? - zwrócił się do mnie.
- Znalazłem chwilę i chciałem was poinformować, że za jakieś pięć dni odchodzę.
- Tak szybko? - uniósł brew.
- Jestem tu kilka miesięcy - zauważyłem.
- Faktycznie. - podrapał się po brodzie. - Będzie nam ciebie brakowało najemniku. - minął mnie, przyciskając mi czapkę do głowy. Th, nie będę za nimi tęsknić.
Po chwili namyślenia znów odwiedziłem stodołę. Julia jak leżała; tak leżała. Trafiłem jednak na moment, kiedy zaczęła się podnosić.
- No, no, no. Wstajemy śpiąca królewno. Dzień się przecież nie skończył. Może wolisz odpocząć, co? - przykucnąłem przed nią.

<Julia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz