Martwiłem się o tą nogę Jasia. On twierdzi, że to tylko skręcenie kostki. A co jeśli jest to coś poważniejszego? Chciałbym, żeby udał się do Carla ale na upartego nie ma mocnych. Ucieszyło mnie jednak to iż chociaż chwilę ze mną porozmawiał i pozwolił mi się przeprosić. Mam nadzieję, że już teraz wszytko będzie dobrze i znów będziemy mogli normalnie porozmawiać.
- Następnym razem gdy będziesz gdzieś wyjeżdżać, pojadę z Tobą - odparłem, gdy wchodziliśmy na teren osady - Najwidoczniej ktoś musi Cię pilnować..
Zauważyłem, że zmusił się do delikatnego uśmiechu lecz chwilę później jego twarz posmutniała a fiołkowe oczy stały się jakby puste, patrzące w daleką przestrzeń.
- Jasper.. aby na pewno wszytko w porządku? - zapytałem kładąc mu rękę na ramieniu
- Tak, wszytko dobrze.. - odparł przyśpieszając kroku lecz jego skręcona kostka mu na to zbytnio nie pozwalała - Tylko ta kostka, jakby nie patrzeć trochę boli..
- Powinieneś odpocząć, położyć się a nie wędrować wokół muru - powiedziałem ostrzejszym tonem
- Nic mi nie będzie, zawsze mogło być gorzej - zaśmiał się, lecz był to śmiech w którym wyczuć można było załamanie
Nie chciałem go męczyć pytaniami więc odpuściłem. Gdy byliśmy pod centrum nasze drogi się rozdzieliły. On poszedł do swojego warsztatu a ja.. w sumie znów nie miałem żadnego pomysłu jakbym mógł spędzić dzień. Poszedłem do stadniny. Od powrotu znad oceanu nie widziałem mojego kochanego kociaka. Gdy tylko kocur mnie dostrzegł wybiegł mi na powitanie a skacząc na moją klatkę piersiową wytrącił mnie z równowagi i runęliśmy na ziemie. Akel oblizał moją twarz po czym zszedł ze mnie pozwalając mi wstać.
- No już, już. - pogłaskałem go po głowie - Też się stęskniłem
Zabrałem towarzysza na skraj osady tak aby nikomu nie przeszkadzać. Bawiłem się doskonale razem z pupilem. Brakowało mi tego, tylko ja i on..Chociaż siedząc i patrząc na zadowolonego Akel'a, goniącego ptaki poczułem dziwne ukucie na sercu. Jakby mi czegoś brakowało.. jakby ktoś zabrał mi coś i nie chciał oddać. Odczuwałem silną potrzebę aby zbliżyć się do kogoś, chciałbym mieć osobę z którą mógłbym rozmawiać o wszystkim, z którą mógłbym spędzać cały dzień a nadal byłoby mi mało. Kogoś komu mógłbym mówić dobranoc do snu, i dzień dobry gdy tylko nasze powieki otwarłyby się na świat. Czy.. chciałbym aby był to Jas? Co takiego spowodowało, że odczuwałem taką silną więź do niego? Przecież.. nawet do niczego między nami nie doszło. Ale gdy tylko przypomnę sobie jego cudne fiołkowe oczy robi mi się ciepło na sercu.
Akel podbiegł do mnie wytrącając mnie z toku myśli. Nim się zorientowałem zrobił się wieczór, a słońce chowało się za koronami drzew.
Zapomniałem.
Zapomniałem przekazać Jasperowi, że szuka go jego siostra.
Odprowadziłem Akel'a do stadniny i pożegnałem się z kociakiem po czym udałem się do centrum. W W pokoju Jasper'a nikogo nie zastałem. Udałem się w stronę łazienki. Dobrze trafiłem bo blondyn szedł w tym samym kierunku.
<Jas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz