wtorek, 19 września 2017

Od Mikela CD Maxine

To co zrobiła Max dla małej, blondwłosej dziewczynki było niesamowite. Dobrze wiedziałem, że dziewczynka uśmiechała się tylko i wyłącznie dlatego, że miała swojego kotka a owe kociątko ma dzięki Max. Widziałem chwilę gdy lisicy ześlizgnęła się noga. Miała ogromne szczęście, że udało się jej złapać za inną gałąź bo możliwe, że gdyby upadała.. byłoby po niej a mała Sophie miałaby traumę do końca życia. Sam nie mógłbym przez jakiś czas wspinać się na drzewa, a co dopiero na ich szczyty jak robiła to rudowłosa. Cóż, zaryzykowała życie aby sprawić radość komuś innemu. Doszliśmy do naszego pierwotnego celu, a mianowicie do biblioteki. Był to średniego rozmiaru budynek lecz nie wiedziałem co może skrywać jego wnętrze. Aż ciarki przebiegały mi po plecach na myśl o tym jaki cudowny zapach może unosić się między regałami z książkami. Ah, stare książki pachniały tak ładnie. Ciekawe co mógłbym tam znaleźć. Wiersze, baśnie, opowieści.. Nie mogłem się doczekać aż przekroczę za próg budynku i zacznę swe poszukiwania w nadziei na znalezienie jakiejś perełki.
-A teraz, skoro już wiesz, gdzie ona jest to… - odparła, obracając się na pięcie i zawracając w stronę centrum
-Wejdźmy tam chociaż na moment - odwróciłem się do niej robiąc błagalną minę
-Pokażę Ci gdzie masz pokój i będziesz mógł sobie tutaj wrócić - powiedziała, nie zatrzymując się
-Yhhm.. - burknąłem - Niech Ci będzie.. - ze spuszczoną głową poszedłem krok w krok za rudowłosą dziewczyną
Przechodząc obok tego samego strażnika Rick'a, Max rzuciła mu jakże szczery uśmieszek na co ten tylko odparł tym samy. Weszliśmy w głąb korytarzy mijaliśmy kilka pokoi aż w końcu Max otworzyła drzwi do jednego i gestem zaprosiła mnie do środka. Światło rzucane z pochodni na korytarzu wpadało do pokoju ukazując co nieco. Dziewczyna podeszła i zapaliła świeczkę stojącą na stoliku pod ścianą. Po chwili pokój już był rozświetlony delikatnym światełkiem ze świeczki. Były dwa łóżka oraz dwie nie duże szafki na jakieś rzeczy typu ubrania.
-Ktoś tu mieszka prócz mnie? - zapytałem
-Nie, jak na razie staramy się przydzielać osobne pokoje dla ludzi. - powiedziała siadając na łóżku, a ja usiadłem obok niej
-Dziękuje - odparłem, spoglądając na nią
-Nie ma za co Mikel. - uśmiechnęła się - Lece zająć się swoimi sprawami. - wstała z łóżka i stanęła w brogu - Gdybyś czegoś potrzebował to szukaj mnie po osadzie, a jeżeli nikt nie będzie wiedzieć gdzie jestem.. idź pod drzewo - machnęła ręką w geście pożegnania
Miałem chęć aby udać się do biblioteki aby poczytać i poszukać ciekawych książek, lecz nagle dopadło mnie zmęczenie. Cały dzień podróżowałem aż w końcu mogę odpocząć. Tak przyjemnie było położyć się na miękkim łóżku i móc w końcu zapaść w sen.
~*~
Obudziłem się a z racji iż nie było tutaj okna, ciężko było mi stwierdzić która godzina. Chociaż gdy ubrałem się i wyszedłem na korytarz delikatny przeciąg sugerował, że jest dość wcześnie. Zabrałem swój podręczny nóż, chowając go do nogawki spodni i wyszedłem na zewnątrz. Cóż za przypadek, że wartę znów miał strażnik Rick i znów spał. Dobrze, że Max go nie widzi.
Z radością w duchu ruszyłem przed siebie bez najmniejszego celu.

<Max?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz