-A teraz, skoro już wiesz, gdzie ona jest to… - odparła, obracając się na pięcie i zawracając w stronę centrum
-Wejdźmy tam chociaż na moment - odwróciłem się do niej robiąc błagalną minę
-Pokażę Ci gdzie masz pokój i będziesz mógł sobie tutaj wrócić - powiedziała, nie zatrzymując się
-Yhhm.. - burknąłem - Niech Ci będzie.. - ze spuszczoną głową poszedłem krok w krok za rudowłosą dziewczyną
Przechodząc obok tego samego strażnika Rick'a, Max rzuciła mu jakże szczery uśmieszek na co ten tylko odparł tym samy. Weszliśmy w głąb korytarzy mijaliśmy kilka pokoi aż w końcu Max otworzyła drzwi do jednego i gestem zaprosiła mnie do środka. Światło rzucane z pochodni na korytarzu wpadało do pokoju ukazując co nieco. Dziewczyna podeszła i zapaliła świeczkę stojącą na stoliku pod ścianą. Po chwili pokój już był rozświetlony delikatnym światełkiem ze świeczki. Były dwa łóżka oraz dwie nie duże szafki na jakieś rzeczy typu ubrania.
-Ktoś tu mieszka prócz mnie? - zapytałem
-Nie, jak na razie staramy się przydzielać osobne pokoje dla ludzi. - powiedziała siadając na łóżku, a ja usiadłem obok niej
-Dziękuje - odparłem, spoglądając na nią
-Nie ma za co Mikel. - uśmiechnęła się - Lece zająć się swoimi sprawami. - wstała z łóżka i stanęła w brogu - Gdybyś czegoś potrzebował to szukaj mnie po osadzie, a jeżeli nikt nie będzie wiedzieć gdzie jestem.. idź pod drzewo - machnęła ręką w geście pożegnania
Miałem chęć aby udać się do biblioteki aby poczytać i poszukać ciekawych książek, lecz nagle dopadło mnie zmęczenie. Cały dzień podróżowałem aż w końcu mogę odpocząć. Tak przyjemnie było położyć się na miękkim łóżku i móc w końcu zapaść w sen.
~*~
Obudziłem się a z racji iż nie było tutaj okna, ciężko było mi stwierdzić która godzina. Chociaż gdy ubrałem się i wyszedłem na korytarz delikatny przeciąg sugerował, że jest dość wcześnie. Zabrałem swój podręczny nóż, chowając go do nogawki spodni i wyszedłem na zewnątrz. Cóż za przypadek, że wartę znów miał strażnik Rick i znów spał. Dobrze, że Max go nie widzi.Z radością w duchu ruszyłem przed siebie bez najmniejszego celu.
<Max?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz