poniedziałek, 30 października 2017

Allystair Reisinger-Riegler



GODNOŚĆ: Allystair Reisinger-Riegler
PSEUDONIM: Powszechnie znany pod kryptonimem „Chiller”. Osobiście nie toleruje wszelkich skrótów czy też zdrobnień swojego imienia, więc jedyną opcją, jaka pozostaje, jest zwracanie się do niego pełnym imieniem bądź nazwiskiem. Zazwyczaj jednak z góry przedstawia się, jako „Allyster”, rozwiewając wszelkie wątpliwości na temat tego, jak ostatecznie preferuje być nazywany. Nieoficjalnie posługuje się również kilkoma fałszywymi tożsamościami, jak „Dante Ren Ray Richardson” czy „Reese Minyard-Lecter”.
WIEK: 25 lat
URODZINY: 29 grudnia 2013
PŁEĆ: Mężczyzna
ORIENTACJA: Demiseksualista. Tym, co nade wszystko ceni w miłości jest lojalność i przywiązanie.
RANGA: Zwykły Członek
SEKCJA:  Rozpoznawcza
STANOWISKO: Łowca
UMIEJĘTNOŚCI: Wytrwały, wytrzymały, umiarkowanie silny, choć niektórzy są zdania, iż nieproporcjonalnie silny w stosunku do nieukrywalnie niesprzyjających warunków fizycznych. Polega na swojej szybkości i zwinności, także wrodzonym sprycie i przebiegłości. Doskonale czuje się poruszając się po dachach, balansując na wszelkich krawędziach czy zwisając głową w dół z gałęzi drzewa. Osobiście jest posądzany o skrajny brak kości bądź uprawianie czarnej magii. Zaprawiony w boju; wykazuje się swym doświadczeniem. Z biegiem lat stał się osobą przystosowaną do walki na zaawansowanym poziomie z wrogami wyższymi i silniejszymi, jak i znacznie liczniejszymi. Do jego specjalności należy sztuka kamuflażu, przygotuj się na to, że potrafi znikać. Posiada zdolności oswabadzania się z równej ilości dwudziestu dziewięciu rodzajów splotów, więc technikę ucieczek w doprawdy nieprawdopodobnych okolicznościach opanował do perfekcji. Czarodziej. Utrzymuje ciało w stanie całkowitej gotowości ruchowej, niezależnie od pory dnia czy nocy. Wprawnie posługujący się niemal każdym gatunkiem broni, choć dalekowzroczna celność nie
jest jego domeną, podobnie, jak obrona przed atakami wymierzonymi w prawą stronę jego ciała. Wyraźnie osłabiony również w wypadku długotrwałego bądź nadmiernie przemęczanego wzroku, choć nigdy nie porzuca nadanego zadania. Wyspecjalizowany strateg. Taktyki? Wątpię czy istnieje na świecie człowiek, który jest w stanie do tego stopnia poświęcić się na rzecz przyjętego przez siebie planu. „Bez zahamowań - bez ograniczeń”. Charakteryzuje się przede wszystkim nadzwyczajnymi zdolnościami przystosowawczymi, uniwersalnością, elastycznością. Giętki, śliski niczym wąż, wielofunkcyjny niczym scyzoryk i wielce wykwalifikowany do trudnych przypadków. Co więc to oznacza? Teoretycznie rzecz biorąc – Allyster mniema, iż więcej potrafi niż nie potrafi, a nawet jeśli nie potrafi – błyskawicznie przyswoi wiedzę; uczyni to i wykorzysta ów umiejętność przeciwko ewentualnemu przeciwnikowi. Brzmi groźnie?
Prócz umiejętności czysto praktycznych w dzisiejszych czasach potrafi chociażby grać na fortepianie i skrzypcach. Jest kinestetykiem. Dotyk stanowi najlepiej rozwinięty zmysł jego ciała. Łączy z nim swą pamięć, w przeciwieństwie do wzrokowców, którzy łączą ją ze wzrokiem, czy słuchowców, którzy łączą ją ze słuchem. Kieruje się przede wszystkim wrażliwym wyczuciem, wyraźnie odróżniając się na tle zwyczajnego społeczeństwa. Zdolności manualne są tym samym czymś wyjątkowym w dłoniach Reisinger’a-Riegler’a. Niegdyś Chiller uchodził za znakomitego w fachu
chirurga. Medycyna mieści się w głównym kręgu jego zainteresowań, aczkolwiek mężczyzna żyje w przekonaniu, iż poświęcenie życia tego typu zawodowi równa się z osobistym spoczęciem na laurach.
CHARAKTER: Chłód. Czy naprawdę znamy znaczenie tego słowa? Zazwyczaj odnosi się do temperatury zbyt niskiej dla naszego słabego, ludzkiego organizmu. Zazwyczaj jest czymś nieprzyjemnym i unikamy go jak tylko to możliwe. Zazwyczaj wywołuje niespokojne drżenie na naszej skórze bądź wzbudza strach o własne zdrowie. Zapobiegamy, wciągamy sweter.
Allyster jest chłodny.
I jest właściwie dość rzeczowym przykładem owej cechy.
Nieufność i zdystansowanie są tymi własnościami, które zdecydowanie odróżniają go na tle normalnego społeczeństwa. Jest człowiekiem działającym zawsze i wszędzie z ostrożnością, jak również irracjonalnym przyczajeniem, jednocześnie nie porzucając własnego talentu oraz nieukrywanego zamiłowania do inspirującego połączenia strategii z improwizacją. Nieprawdopodobny aktor, człowiek zdolny manipulować ludźmi do tego stopnia, by można było ich porównać jedynie do szmacianych kukiełek. Mężczyzna mimo wszystko wymagający szacunku oraz kultury w odniesieniu do własnej osoby, budzący niezaprzeczalny postrach własnymi metodami zjednywania i podporządkowywania sobie ludzi, a jednocześnie przykład osoby obdarzonej nieprawdopodobną siłą psychiki. Beznamiętna istota profesjonalizmu. Potrafi zachować kamienną twarz nawet w najbardziej skrajnych sytuacjach, sprawiając wrażenie osoby zatrważająco odpornej na wszystko, co może nas spotkać. Jest taktykiem, uzewnętrznia wyłącznie to, co uważa za odpowiednie w danej sytuacji, a poprzez nadzwyczaj silnie wykształconą umiejętność dedukcji wyciąga ze zdarzenia wnioski nieprzeciętnie szybko. Inteligentny. Obdarzony lisim sprytem, zawsze reaguje błyskawicznie. Z natury impulsywny, człowiek bez jakichkolwiek zahamowań, który pod wpływem chwilowych odczuć i własnych emocji jest w stanie uczynić wszystko. Przeżywa
gwałtowne, graniczące z bipolarnością wahania nastroju, niekoniecznie całkowicie zdając sobie z nich sprawę. Nigdy nie był i nigdy nie będzie specjalnie wrażliwy, a jednak stanowi osobę nieprzeciętnie emocjonalną. Na co dzień przepełnioną egzaltacją, skłonną do przesady. Jest nerwowy, z gruntu zdrowo przewrażliwiony, przeczulony, wielbi się wściekać, dramatyzować i wręcz przesadnie wyrażać się ze swoimi wrażeniami. Wszystko zdaje się odbierać silniej, głębiej i znacznie bardziej uczuciowo niż jakikolwiek inny człowiek stąpający po kuli ziemskiej. Każde zdarzenie, każdą rozmowę, sytuację; nawet najmniejszą błahostkę. Bywa, że „musi poprzeżywać”, wyładować nadmiar emocji bądź infantylnie wyżyć się na czymś, by rzeczywiście poczuć wewnętrzny spokój. Najprościej ująć go, jako „z natury nadpobudliwego gwałtownika o wulgarnym sposobie bycia i nieskończonych zapasach niezdrowej energii”, uznawanej zresztą przez osoby mające z nim częściej do czynienia za uciążliwe bądź wręcz przerażające. Na co dzień, w razie zdecydowanego braku nastroju, bywa istnym epicentrum sarkazmu. Wewnętrznej, jadowitej, z gruntu żmijowatej… zimnej ironii. Jego wypowiedzi wówczas stanowią niewątpliwie doskonale przemyślane odzywki, pozbawione wszelkiego szacunku odparowania o istnym szczycie bezczelności, niekiedy również sporej domieszce chamstwa. Bywa naprawdę pyskaty, gdy jest przekonany, że racja leży po jego stronie. Gdy jest przekonany. Agresywny? Może i zdrowo kąśliwy oraz  bezgranicznie zamiłowany w odpłacaniu się pięknym za nadobne, acz przeważnie nieagresywny. Unika afer. Woli uciąć temat, aniżeli kłócić się bądź przegadywać bez wyraźnego sensu. Nie oznacza to oczywiście, że jest cichy jak myszka. Bynajmniej. Współcześnie i na dzień dzisiejszy ma wręcz niewiarygodny problem z trzymaniem języka za zębami, gdy coś mu ewidentnie nie pasuje. Jest raczej otwartym człowiekiem, jeżeli ma wystawić własną opinię - uczyni to szczerze i bez owijania w bawełnę. Być może właśnie z tej bezpośredniości bierze się „trudność” jego charakteru. Podchodzi on do życia w sposób czysto praktyczny, jest osobą stanowczą, upartą, o istnym przesyceniu realizmem. Wierny wyłącznie swoim ideom. Nie akceptuje zarówno osób optymistycznych, jak i pesymistycznych, mniemając, iż
patrzenie na świat przez różowe czy - idąc tym tropem – smoliście, nieprzejrzyście czarne okulary jest zwyczajną stratą jakże cennego czasu. Jest niewątpliwie zabiegany. Stara się czynić więcej, niż jest to właściwie możliwe, wielokrotnie przekraczając dozwolone granice; własne granice. Wszędzie go pełno, nie da się nie zauważyć jego obecności, gdy rzeczywiście stara się być blisko. Zazwyczaj jednak działa na własną rękę, czuje się wówczas pewniej, porzuca obawy przed nieoczekiwanymi komplikacjami i krzywdą towarzyszących mu osób. Owszem, obawy. Wbrew wszelkim uprzednim pozorom, zmartwienia są jednymi z istotniejszych myśli zadręczających jego głowę, szarpiących zszargane nerwy. Choć nie zależy mu właściwie na nikim wciąż usiłuje stawiać dobro innych ponad swoje. Nieprawdopodobny przypadek bezgranicznego altruisty. Spośród wielu innych, współcześnie żyjących ludzi wyróżnia się niesamowitą empatią, a raczej umiejętnością empatycznego zachowania; zrozumieniem człowieka, nawet w najtrudniejszych sprawach czy sytuacjach. Być może potrafiłby obdarzyć nawet zupełnie obcą dla siebie osobę współczuciem, choć najdelikatniejszym i całkowicie niezauważalnym wsparciem, gdyby miał całkowitą pewność, że działa słusznie. Zachowuje resztki honoru i godności, nadal będąc zdolnym do okazywania podstawowych, choć w jego przypadku wciąż niesamowicie słabych, żałośnie nietrwałych, ludzkich odczuć i odruchów. Jego poczucie własnej wartości podnosi się, by ponownie upaść. Jest niestabilny emocjonalnie, często się waha przed podjęciem możliwie właściwej decyzji. Niepewnie stawia kroki w rejonach, które są dla niego całkowicie obce, stara się nie zapuszczać w mentalność, która sprawia, że czuje się niemożliwie chwiejnie. Irracjonalnie skrywa część swojej marnej osobowości, która wciąż naprowadza go na przeciwległe strony tego, co dla niego odpowiednie. Na przemian wrogi i ludzki.
Problemy?
Nie ma żadnych problemów. Dla niego owe pojęcie nie istnieje i istnieć nie będzie. Żyje własną, wyimaginowaną nieśmiertelnością. Jest niezniszczalny. Nie potrzebuje niczego. Nie potrzebuje nikogo. Nic nie jest w stanie go powstrzymać. Nic nie jest w stanie go zatrzymać. Nic nie jest w stanie go pokonać.
A już w szczególności…
Nikt nie będzie go kontrolować; wskazywać, co dla niego właściwe.
Ma własną wolność.
APARYCJA:
WZROST: 169.77~170  cm
WAGA: 58-45 kg
KOLOR OCZU: Surrealistycznie przejrzysty grafit. Odcień ciemnoszary, niemal czarny, a jednak delikatnie wyłaniający granatowe zabarwienie. Żrenice okalają prostopadłe refleksy, a jedynie prawą tęczówkę przyozdabia drobny szczegół – dwie ukośne, drobne kreski w ciemniejszym tonie, wskazujące na heterochromię. Barwa jego oczu niejednokrotnie jest rozmyta, z racji przymglenia powszechnie kojarzoną, mętną poświatą. Allyster jest „w połowie niewidomy”. Ma znaczne zaburzenia widzenia, cyklicznie tracąc wzrok, co generalnie należy uznać za swego rodzaju genetyczną jak i mechaniczną powinność. Winien wierzyć w to, iż mocne soczewki nigdy nie pozostaną zbędne.
WŁOSY: Jest naturalnym blondynem, aczkolwiek odcień jego włosów, ujmowany jako platynowy, jest znacznie wyblakły. Coraz ciężej doszukać się w nim jakiegokolwiek akcentu kolorystycznego, toteż wiele osób skłonnych jest ku opinii, iż jest to barwa biała. Kosmyki zazwyczaj nie sięgają dalej, niż nieco poniżej poziom uszu, choć zdarzały się również okresy, gdy były one przydługie bądź wręcz przeciwnie – całkowicie krótkie. Na co dzień tworzą kreatywny nieład; jak się ułożą, takie pozostają. Nie wymagają specjalnego traktowania, są przyjemne w dotyku, raczej się nie plączą.
INNE: Wizerunek Allyster’a bezsprzecznie jest uznawany za niezwykle charakterystyczny, wciąż wydając się być całkowicie niegodnym wieku jego osoby oraz statusu społecznego raczej poważnego człowieka. Nieśmiertelny buntownik; wieczny indywidualista zarówno w sposobie bycia, jak i obnoszenia się samym sobą. Ubiór? Standardowo – glany dwudziestki; do tego przykładowo czarny sweter, golf; czarne jeansy bądź ripped jeansy; czarne okulary w grubych oprawkach lub w miarę możliwości soczewki. Jest to jedno z najklasyczniejszych zestawień, jakie reprezentują go na co dzień. Warto podkreślić, iż preferuje czarne barwy, aczkolwiek nie pogardzi szarościami, bielą, beżem i motywem wojskowym. Niemal zawsze na jego rękach widnieją jednolite rękawiczki, a w zależności od pogody równie często można go zastać w jego białej marynarce, czarnej kurtce z futerkowym kapturem lub rozpiętym „płaszczu detektywa”, w którym wręcz odruchowo chowa dłonie do kieszeni. Bywa, iż przysłania prawe oko przepaską.
Niezależnie od tego, co na siebie założy, wiele ludzkich spojrzeń odruchowo kieruje się w pierwszej kolejności w stronę tego, jak to na nim leży bądź, często, „nie leży”. Allyster jest powszechnie kojarzony i sklasyfikowany, jako istota o charakterystycznej tendencji do popadania w okresy łamliwego, wręcz wyniszczonego przemęczeniem wyglądu, wyglądu bez życia, i choć, hmph, trwa to już szmat czasu, nadal bywa oskarżany o niedostateczne dbanie o siebie i swoje potrzeby. Większy odsetek jego masy stanowi lekko obrysowujące sylwetkę umięśnienie, które niewątpliwie powinien posiadać każdy człowiek żyjący w dzisiejszych czasach. Nie jest kompletnie niski, nie należy też do najwyższych osób, jednak wzrost stał się swego rodzaju proporcjonalnością, na którą osobiście, wbrew temu, jak niektórym może się wydawać, nie ma powodu, aby kląć. Ma długie nogi. Jego ciało jest naznaczone wieloma trwałymi znakami; niektórzy są przekonani, iż zbyt wieloma, zważywszy na wciąż młody wiek. Swoje wycierpiał, swoje w życiu przeżył, a nieśmiertelne pamiątki owych zdarzeń na zawsze pozostaną. Najciężej skatowanymi częściami jego ciała są pokryte głównie obszernymi bliznami ciętymi i smaganymi plecy, kark, przedramiona i nadgarstki. Patrząc w podkreślone sińcami, podkrążone oczy Allyster’a prawdopodobieństwo tego, iż nie patrzysz w nie bezpośrednio wynosi wysoką wartość - mimo, że nie zawsze są ograniczone charakterystycznymi okularami w typie „kujonek”, mężczyzna praktycznie nie rozstaje się z soczewkami kontaktowymi, bowiem z wadą równą -29 w prawym oku i przeszło -2 w lewym jego szanse na rozpoznanie czegokolwiek bez wspomagaczy są znikome.
GŁOS: KLIK
HISTORIA: Początek końca nastąpił, gdy Allyster liczył sobie dziewiąty rok swojego życia, aczkolwiek należy wspomnieć iż, jego uprzednie dzieciństwo nie należało do kolejnych łzawych historyjek o problemach, patologiach i wzajemnej krzywdzie, a wręcz przeciwnie – było jednym z najprostszych i zdecydowanie najmniej złożonych okresów w jego życiu. Pandemia początkowo nie wniosła w jego życie żadnych nowych zmian. Od najmłodszych lat wykazywał niespecjalną wrażliwość na zmiany otoczenia, a wychowany na podobieństwo matki niekoniecznie potrafił również określić, na czym polega współczucie, empatia czy chociażby najprostsze reakcje na cierpienie innych. Był zamknięty w sobie. Zawsze posiadał tylko jednego rodzica i niezależnie od tego czy była to matka, czy ojciec – ojciec był jedyną istotą, która miała na niego jakikolwiek wpływ, a jednocześnie osobą, z którą kontakt ograniczał się zgodnie z wolą matki. Seville i Myles nigdy nie byli idealnymi rodzicami, ale cóż mówić o „idealnych rodzicach”, gdy przeciągnięta separacja z roku na rok dłużyła się coraz bardziej, właściwie zupełnie bezperspektywicznie? W czasie wybuchu zarazy kobiecy element rodzicielski zachował zimny spokój, wierząc, iż jedynie w ten sposób uda się ją powstrzymać. Seville była lekarzem, kanadyjskim lekarzem. Została zarażona w ciągu pierwszych dwóch dni pandemii, zginęła pomagając innym. Pierwsze tchnienia wirusa błyskawicznie rozprzestrzeniły się na całym obszarze Ameryki Północnej, w tym oczywiście w Kanadzie, zmuszając ludzkość do ucieczki. Myles, major generał armii austriackiej, zarejestrowany, zameldowany, a także zamieszkały w Austrii pełnoprawnie przejął obowiązki byłej żony i stając się prawnym opiekunem syna, wyjechał wraz z nim. Mimo, że z czasem Europa również przestawała być bezpieczna - liczył się każdy dodatkowy czas. Allyster od zawsze darzył ojca nadzwyczajnym szacunkiem, który dało się wyczuć w każdej jego najmniejszej wypowiedzi o nim, każdym geście, jaki wykonywał w stosunku do niego. To, co rodzic czynił w życiu niewiarygodnie mu imponowało i być może uprzednie ograniczenie kontaktów z nim przyczyniło się do tego, iż chłopiec niezwykle szybko zaczął budować autorytet w swoich oczach. Dorastając w przekonaniu, że jedynie ludzkość, jedynie walcząc jest w stanie pokonać każdy kryzys, jaki tylko by powstał na świecie – postanowił podążyć śladami ojca i w przyszłości wstąpić do wojska, ofiarując własne życie lojalnej służbie. Był tego pewny. Był pewny, że musi być doskonały, idealny nie tylko w oczach przełożonych, nie tylko w oczach ojca, ale i w swoich oczach. Przedwcześnie zaczął się przejmować sprawami, w które przeciętne dziecko nie ingeruje. Przedwcześnie zaczął dojrzewać emocjonalnie i kreować w głowie obraz własnej przyszłości. Przedwcześnie zaczął pracować na coś, co jego zdaniem było właściwe i zdążające w obranym kierunku. Przystąpił do najwcześniejszej rekrutacji, do jakiej tylko mógł. I nie dostał się. Mało tego, został odrzucony w pierwszej kolejności, ze skrajnym wykończeniem, hiperwitaminozą, anemią, wychudzeniem, wyczerpaniem powiązanym z niemal całkowitym brakiem snu. Wówczas po raz pierwszy w swoim życiu przekonał się, do czego jest naprawdę zdolny, dążąc do „sukcesu”. Brak sukcesu, równa się z brakiem determinacji do dalszego działania, a to z kolei równa się ze zrezygnowaniem. Skrajnym zrezygnowaniem. Allyster po dzień dzisiejszy nie potrafi sobie wybaczyć ówczesnej słabości. Dopiero… po jakimś czasie ponownie usilnie zaczął poszukiwać powołania, aczkolwiek w znajomej za pośrednictwem swej matki medycynie. Starał się udzielać, jak tylko potrafił, zdobywał doświadczenie, kształtował wytrzymałość. Przełomowym wydarzeniem w jego życiu mimo wszystko okazała się śmierć jego ojca w wyniku zarażenia, która nastąpiła na początku stycznia 2032 roku. Ledwo osiemnastoletni chłopak, pod żadnym pozorem nie mogąc nawet godnie pochować rodzica opuścił ojczysty Wiedeń, a zaraza poczęła szerzyć swe śmiertelne żniwa wśród tych, którzy okazali się zbyt słabi, aby przetrwać czy uciec. Dalsze, zatajone lata jego życia przyniosły wiele wniosków i przemyśleń. Natrafiał na wielu ludzi, którzy w mniejszym lub większym stopniu przyczyniali się do jego rozwoju emocjonalnego i wzmocnienia siły własnej psychiki. Dotarłszy w listopadzie 2038 roku do wzniesionego na znak potęgi i przewagi Ludzkości nad Śmiercią Camelotu był pewny wyłącznie jednego – po raz pierwszy w swoim dwudziestopięcioletnim życiu narodzi się, powstanie i spocznie, jako Allystair Reisinger-Riegler. Nikt inny.
I zapisze nowe karty swojej historii.
PARTNER: Niespecjalnie nadaje się do nawiązywania jakichkolwiek bliższych relacji, więc sam pomysł „partnerstwa” wydaje się być z lekka szalony bądź – prawdę powiedziawszy – w istocie obłąkany. Allystair coraz częściej ma wrażenie, że nie pragnie mieć w życiu nikogo, kto stałby się dla niego zbyt ważny.
PUPIL: Anthares
RODZINA: Wygasała stopniowo, krok po kroczku, aż do dnia dzisiejszego, w którym rzeczony Reisinger-Riegler pełnoprawnie pozostał ostatnim jej przedstawicielem.
BROŃ: Przystosowana głównie do specjalności Allyster’a, czyli szybkich ataków stawiających na jak najobszerniejsze obrażenia w jak najkrótszym czasie. Jest oburęczny, zaniedbuje obronę na rzecz stosowania doskonalszych, bardziej skoncentrowanych ataków, niezależnie od sytuacji wykorzystując w tym celu broń podwójną. Zajmuje obie dłonie. Na jego plecach, w okolicach krzyży, nieustannie mają swoje miejsce dwa rozkładane ostrza o działaniu sprężynowym, a w udach i biodrach ściśle przewiązany jest pasami, przeznaczonymi pod dwie pary kabur na broń palną, kolejno: krótkodystansową i długodystansową. Owe uzbrojenie stanowi główną siłę jego ataku. Zawsze ma przy sobie bądź w zanadrzu siebie również przynajmniej jedną broń białą w typie krótkim – mizerykordię, nóż do rzucania, nóż motylkowy bądź sztylet oraz ukryty z największą skrupulatnością skalpel chirurgiczny. Całkowite rozbrojenie jego osoby jest wręcz niemożliwe.
INNE:
*Austriak w połowie kanadyjskiego pochodzenia. Wiedeńczyk. Jest niemieckojęzyczny, aczkolwiek wychował się na mowie angielskiej i nie ma z nią szczególnych problemów. Jedynym, co go odróżnia jest dość specyficzny, kanadyjski sposób akcentowania niektórych wyrazów i podkreślania swoich wypowiedzi.
*Funkcjonuje 24/7. Niemalże bezsenny, a zarazem skrajnie uzależniony od działania substancji zwanej kofeiną.
*Pali nałogowo i hobbystycznie od szesnastego roku życia. Najwyraźniej również nic nie skłania się ku temu, by miał to rzucić - zawsze skądś wyszmugluje umiłowaną nikotynę. Wykazuje dość czułostkowy stosunek do uzależnienia.
*Ma nad wyraz często rozszerzone źrenice.
*Posiada tendencję do wpatrywania się w ludzkie oczy.
*Twierdzi, że nie potrafi się ot tak „rozluźnić”. Zawsze wydaje się być tak samo spięty.
*Jego termoregulacja bywa na poziomie miętowej pasty do zębów.
*Posiada dwa trwałe znamiona ciała, tatuaże. Na prawym obojczyku i na kręgosłupie.
*Ma alergię na antybiotyki.
*W wieku osiemnastu lat przeszedł śmierć kliniczną.
*Nie ma pojęcia czy kiedykolwiek wyzbył się problemów z odżywianiem – wciąż jest tym samym Allyster’em.
*Pod wpływem silnego stresu kilkukrotnie w ciągu swojego życia doświadczył przypadłości zwanej hemolakrią – krwawych łez.
*Z niewiadomych, bliżej nieokreślonych oraz całkowicie niezrozumiałych dla otoczenia przyczyn uwielbia wisieć głową w dół i siedzieć w wyjątkowo skomplikowanych pozycjach.
*Twierdzi, że jego największą pasją jest zaprzeczanie prawom fizyki.
*Wzmożony aktywnie nocą.
*Nie odbieraj mu przyjemności z otwierania i zamykania drzwi kopniakami.
*Gdy nie ma czasu bądź jest zbyt zajęty wykonywaną czynnością potrafi z roztargnienia godzinami trzymać w ustach niezapalonego papierosa i nawet tego nie zauważyć. Podobne zjawisko ma miejsce, gdy używa przez jakiś czas ołówka czy długopisu. Zakłada go za ucho, po czym zapomina o nim i dopóki ktoś nie zwróci mu uwagi nie ma pojęcia o tym, że się tam znajduje.
*Ma naturalny zmysł, o ile można to nazwać zmysłem, wyczuwania spojrzeń na swoim karku. Intuicja?
*Weganin od… właściwie zawsze. Podsuwając mu pod nos mięso najprawdopodobniej spowodujesz mdłości i odruchy wymiotne. Mało co jest w stanie obrzydzić go tak bardzo, jak przyrządzone, martwe zwierzę. Także jego „wytwory”.
*Ma naturalną tendencję do nazywania ludzi po nazwisku. Jeżeli na pewnym etapie znajomości zaczyna przesadnie „słodzić” oznacza to, iż dana osoba najprawdopodobniej nie wzbudza w nim żadnego szacunku.
*Kompletnie nie ma podejścia do zwierząt. I do roślin. I dzieci. I ludzi, anyway.
*Wystarczy niewinny akwen wodny, aby utopił się ze skutkiem, jak najbardziej, śmiertelnym. Nie potrafi pływać. Dławi się. Dusi się. Po prostu nie potrafi.
*Ojciec przekazał mu dużą wiedzę na temat astronomii, którą Allystair osobiście niezwykle sobie ceni.
*Generalnie jest stwierdzonym przypadkiem mnemonisty, aczkolwiek większość społeczeństwa jest w stanie zatwierdzić, iż Allyster pamięta jedynie o tym, co jest dla niego wygodne. Należy jednak podkreślić, iż niezależnie od sytuacji zawsze jest nieprawdopodobnie punktualny.
*Uwielbia dźwięk pozytywki i zapach świecy.

DATA DOŁĄCZENIA: 30.10. 2017
NAGANY: 0
POCHWAŁY: 0

PROWADZĄCY: reindeer / reindeer.so.you.know@onet.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz