niedziela, 8 października 2017

Od Isliny CD Autumn

- Spędziłam tu całe dzieciństwo - odpowiedziałam, przewracając kartkę. Do jedenastego roku życia przebywałam tu przez noce i dnie. Teraz jednak powód mojego pobytu tutaj nie sprawiał, że z chęcią tu siedziałam. Przestudiowałam już każdą książkę Johna. Wszystkie objawy zakażenia Firhen, próby ich zwalczania.... Nic w nich nie było, musiałam więc dowiedzieć się czegoś z tych książek tutaj. Jednakże cały czas coś mnie od tego odciągało. Nie mam tu na myśli Autumn, tylko... Tylko te wspomnienia, cholerne wizje. Dlaczego Jasper, akurat on? Mógł się przyczynić do wielu rzeczy. Ile jeszcze razy przez myśl przejdzie mi jego zimna skóra, czarna krew... Jego krzyk w agonii. Blondyn spowodował, że zaczęłam poważne rozmyślania. Czy tak właśnie brzmią cierpiący? Wyrwać komuś... Ugh, zrobić coś takiego jest okropne. Nawet moje słownictwo po takim wstrząsie stało się ubogie. Nie miałam nawet kiedy się zdrzemnąć.
- Interesujesz się biologią? - usłyszałam kolejne pytanie. Zapominam o całym bożym świecie kiedy muszę zgłębiać tę lekturę.
- Powiedzmy, szukam informacji. - po mojej odpowiedzi zapadła chwila ciszy.
- Może ci w czymś pomóc? - dlaczego musiała być taka miła? Posłałam jej srogie spojrzenie moich oczu. Nie lubię towarzyskich ludzi, którzy pomagają innym.
- Lepiej powiedz ile jest tu dokładnie inżynierów. - mruknęłam, szukając rozdziału z starej książce. Muszę pomóc Aidenowi wybrać kogoś kto przez jakiś czas będzie zarządzał inżynierami. Decyzja nie informowania osadników jest najlepszą z możliwych. Nie wszyscy powinni wiedzieć o tym co stało się z Jasperem. Jestem ja, mój brat i Carl. No i oczywiście pozostaje również Jughead, ale on... On, ugh! Przecież przeprowadziliśmy dyskusję w tej sprawie. Osoba najważniejsza w tym wszystkim dokonała ostatecznego wyboru, nie powinnam się wtrącać. To co byśmy mu powiedzieli... No tak, zaboli bardziej.
- Jest kilkoro, których zdołałam poznać.
- Pytam bo się orientujesz w tych wszystkich pseudo-matematykach. Jutro rozniesiesz im wiadomość, że mają mi zdań osobisty raport. Z najmniejszymi szczegółami. - rzuciłam na nią okiem, wdawała się mnie słuchać. To dobrze, bo nie lubię się powtarzać... Zwłaszcza dzisiaj.
- To tyczy się również mnie, jak mniemam?
- Tak. Każda minuta waszej pracy ma zostać opowiedziana, to bardzo ważne. Przy okazji muszę wiedzieć kto zajmuje się robieniem nowego koła mającego się znaleźć nad rzeką.
- Słyszałam, że Jasper to komuś zlecił.
- Znajduje się teraz poza osadą. - skłamałam, lecz z jaką łatwością mi to przyszło. - Nie może mi odpowiedzieć.
W księdze znalazłam ciekawe zagadnienie, odsunęłam ją na bok, nie zamykając jej. W dłoń pochwyciłam drugi ze spisów, szukając uzupełniających informacji.
- Jak dużo wiesz o krwi? Konkretniej o możliwości jej zakażenia? - spytałam, nie racząc nawet na nią spojrzeć. Już nic nie poradzę na to, że taki mój charakter.

<Autumn?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz