poniedziałek, 6 listopada 2017

Od Autumn

Patrzę spokojnie na plik kartek ułożonych w chyba idealny stosik na moim biurku. Obok leżą książki, posegregowane tematyką. Pierwsza kupka zawiera przedmioty ścisłe, druga rozmaite poezje, trzecia i czwarta powieści, a piąta obejmuje dział związany z kryminalistyką oraz psychiką i umysłem człowieka. Perfekcyjnie dobrane elementy mojego świata, podbudowanego na serii kłamstw i nierealnych stwierdzeń. Choć ktoś przechodzący na ulicy mógłby stwierdzić "Ona ma łatwo", wcale tak nie jest. Nie mam łatwo. Nikt nie ma, al nie twierdzę, że moja sytuacja jest zła. Bo nie jest. To trudne do wyjaśnienia, moje problemy ograniczają się raczej do stanu umysłu i paru innych rzeczy. Czytam swoje zapiski dotyczące chiraptofobii. Jednak czytam te parę zdań w kółko i w kółko, nie mogąc się skupić. Na nowo zapominam ich sens i zmuszona do kolejnego przeczytania, nie jestem w stanie ponownie powtórzyć chociażby najmniejszego stwierdzenia zapisanego czarnym długopisem na stronach w kratkę. Klasycznie. Szczerze, uwielbiam pisać. Nie chodzi tutaj o wymyślanie opowiadań, historii, fraszek, po czym przelewaniu ich na papier. Sam fakt, że bazgrzę litery jest przyjemny. Dziwne? Bardzo możliwe. Za to nienawidzę używać zeszytu w linię. Nawet tą cienką. To mnie odpycha, jest niewygodne i... nieczytelne. Sam widok poziomych kresek mnie zniechęca. Wzdycham, bo w swojej obecności mogę sobie na to pozwolić i wstaję od biurka, odpychając w tył krzesło. Trzecia zasada dynamiki właśnie została "udowodniona". Toczę długopisem po drewnie, w końcu go popychając i obserwując, jak wykonuje jeszcze parę obrotów, zanim się zatrzymuje.Pierwsza zasada dynamiki. Inaczej bezwładność.
Zastanawiam się, co tak właściwie robiłam przez te trzy ostatnie godziny. Pamiętam jedynie tyle, że badałam prawdo Archimedesa. Działa. Bo jakżeby inaczej? Aż śmieszne, że spróbowałam podważyć jego znaczenie. Samo słowo "prawo" daje wiele do myślenia, a mało do gadania. Już to powinno mnie zatrzymać Ale tego nie zrobiło. Buntowniczka? Coraz bardziej. Z każdym dniem popadam paranoję, potrzebuję czyjegoś towarzystwa. Od tygodnia nie zamieniłam z nikim słowa. No, może raz, ale to tylko trzy słowa. "Cześć", "proszę" i "dziękuję. Przywitanie, przekazanie raportu, podziękowanie za jego odebranie. Tyle, to wszystko. Idę teraz przed siebie, stawiając wolne, choć długie kroki. Patrzę na zachmurzone niebo i zdaję sobie sprawę, że uwielbiam taką pogodę. Znacznie bardziej wolę ją od typowego słonecznego dnia, jakim obdarzyłby nas klimat spotykany na Hawajach, Malcie, w Grecji, czy jakimkolwiek innym miejscu o podobnych warunkach klimatycznych do właśnie tych. Dlatego lato do jedyna pora roku, która nie stoi na pierwszym miejscu w rankingu. Zima jest wspaniała, jesień także, wiosna również. Czemu? Sama nie wiem. Jednak gdybym już to sobie wytłumaczyła, odpowiedź nie byłaby jednoznaczna i krótka. Z pewnością nie. Niewielu podczas takiego wiatru wychodzi na zewnątrz, jeśli nie musi pracować poza budynkiem. A jeśli już, raczej nie są zadowoleni z tego, co robią. A raczej gdzie to robią. W tej samej chwili słyszę czyjeś przeklęcia i trzask drzwi. Na prawie opustoszałą ulicę wychodzi nieznana mi osoba, która na pewno nie jest właścicielem słów nienawiści. Aż dziwne, jak bardzo ta nazwa mnie śmieszy. Słowa nienawiści, zabawne. Niby takie złe, a ranią o wiele mniej, niż jedno krótkie "nienawidzę cię". Skąd ta pewność? Otóż, słychać jeszcze było niezadowolony głos, a usta pojawiającego się człowieka się nie poruszały. Jedynie jego twarz wyrażała lekkie rozbawienie i zdenerwowanie, ale w większości zaskoczenie. Ten ktoś nie spodziewał się tutaj nikogo ujrzeć? Tym bardziej powinnam zareagować. Tak już rządzi się ten świat.
- Cześć, wszystko okay? - pytam, robiąc krok do przodu by pokazać, że jestem otwarta na nową znajomość i nie robię tego tylko dlatego, że tak się powinno. Prawda jest taka, że na prawdę potrzebuję kontaktu z kimś, bo zaczynam tracić zmysły i coraz bardziej tracić umiejętności normalnej rozmowy. I choć znam się na ludziach i ich emocjach, w życiu nie potrafiłabym się normalnie śmiać. Przynajmniej tak było dotychczas.

< Ktoś? Daję wolną rękę ; ) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz